Sekrety Powodzenia - Blog Wandy Loskot

Koniecznie odwiedź mój nowy blog SekretyPowodzenia.com

środa, listopada 23, 2005

Czy straciles wszystko?

Pytanie z mojej dzisiejszej poczty:
Czy pomagasz tez ludziom co stracili wszystko
Jeszcze nigdy nie spotkalam kogos kto by wszystko stracil - wiem, ze czasami sie czlowiekowi tak moze wydawac. Czasami straty sie nawarstwiaja do tego stopnia, ze latwo jest stracic poczucie rzeczywistosci, ale jak dlugo zyjesz jeszcze wszystkiego nie straciles.

Moim ulubionym powiedzeniem kiedys bylo "jak dlugo masz dwie rece i dwie nogi" - teraz wiem jednak ze nawet taka strata jest daleka od straty wszystkiego. Taki np. Mirek Jeznach stracil w wieku jedenastu lat obie rece, a jednak ma dzis ciekawa prace, bogate wewnetrznie zycie, ostatnio ozenil sie ze sliczna dziewczyna i nawet ma plany na to by sie nauczyc jezdzic samochodem!

Ludzie maja tendencje do porownywania sie z tymi, ktorym wiedzie sie lepiej - ja robie odwrotnie w swoim zyciu. Kiedy wiatr zaczyna mi wiac w oczy mysle o milionach ludzi, ktorzy nawet nie moga marzyc o tym, zeby zyc tak jak ja - albo tak jak ty.

Pomysl, wlasnie dzisiaj gdzies tam w Afryce, albo w Iraku czy gdzies indziej ktos wlasnie stracil swoja cala rodzine w wyniku wybuchu albo roztrzelania. Kiedy to czytasz jakas matka w Pakistanie koczuje pod golym niebem patrzac na swoje przemarzniete niemal umierajace dzieco - setki tysiecy ludzi w dalszym ciagu nie maja tam dachu nad glowa a zima juz sie zbliza... W Bengalii jakas matka szuka wody do picia - zejdzie jej na tym kilka godzin! A w Afryce jakies biedne dziecko znow zostalo kompletnie osamotnione w swojej nedzy, bo matka wlasnie umarla na AIDS....

Wiem, ze to nie jest latwe, ale nie mysl o tym co straciles - mysl o tym co masz. Bo nasz tak ogromnie wiele w porownaniu z tym jak niewiele maja inni!

sobota, listopada 19, 2005

Rozowe budynki rzadowe

Nie wiem skad sie wzial ten kolor "Yellow Bahama". Na Wyspach Bahama zdecydowanie dominuje kolor rozowy nie zolty. Symbolem wysp jest flamingo, w zwiazku z tym jest pelno rozowych elementow, nawet wszystkie budynki rzadowe w Nassau sa rozowe - miasto wyglada jak babski raj :-) obejrzyj kilka zdjec z mojego rejsu po Wyspach Bahama: wypad do resortu Atlantis z restauracja otoczona najwiekszym akwarium swiata i z kasynem pelnym wspanialych szklanych rzezbi Chihuly'ego, cudowna plaza w Coco Cay, gdzies tam takze ja - w objeciach kapitana statku!

piątek, listopada 18, 2005

Metoda sandwicza

Kiedy musisz komus zwrocic uwage, albo nawet kogos skrytykowac, umiesc to co negatywne miedzy tym co pozytywne - jeden plasterek krytyki miedzy dwoma komplementami. Zawsze zacznij i skoncz na pozytywnym stwierdzeniu.

Na przyklad:
- Wiesz, masz taki dar sprawiania by wszyscy sie sie wokol ciebie dobrze czuli, nie ma sie co dziwic, ze ludzie lubia twoje towarzystwo. Ale musze ci powiedziec, ze wczoraj bardzo mnie bolalo, kiedy na przyjeciu rozwmawialas ze wszystkimi tak wiele, a ze mna prawie nic. Kiedy bywamy w towarzystwie, chcialbym zebys nie zapominala o mnie i poswiecala mnie takze troche uwagi. Jestes taka urocza i zabawna, ze chce sie takze toba cieszyc.

Pwnie sie zdzwiwisz, jakie swietne rezultaty daje ta metoda sandwicza.

poniedziałek, listopada 07, 2005

Na Wyspach Bahama

Znikam na kilka dni na zasluzony wypoczynek z dala od biura. Bede na rejsie, ale biore laptopa i postaram sie tutaj zagladac i donosic. Odprawa juz za kilka godzin z Portu Canaveral a jutro juz sie obudze na Wyspach Bahama. 700 wysp rozsianych po obszarze 100.000 mil kwadratowych oceanu (chyba nie uda mi sie ich wszystkich zwiedzic :-)

sobota, listopada 05, 2005

Chce czy musze?

Kiedys prowadzilam liste dyskusyjna na temat sukcesu, niektore wypowiedzi byly tak interesujace, ze warto je przypomniec tutaj w blogu...

Od pewnego momentu zaczalem zwracac uwage na pewne slowa. Zastanowilem sie od czego i kogo zalezy nasze zycie? Jezeli zgodzicie sie ze mna, ze od nas samych, to dziwnego znaczenia zaczyna nabierac slowo "musze".

Co ono oznacza? Czy nie stoi w sprzecznosci z nasza mozliwoscia wyboru? Kazda decyzja podjeta przez kazdego (kazda) z nas jest wynikiem pewnego wyboru.

"Zrobie to lub tamto". W konsekwencji takiego wyboru robimy te lub inna czynnosc. Nie dlatego, ze musimy, lecz wylacznie dlatego, ze chcemy. Mówiac "chce", biore odpowiedzialnosc za
swoje decyzje. Mówiac "musze", potwierdzam swoja zaleznosc od czegos lub kogos. - Tadeusz


Nasze zycie niewatpliwie zalezy w duzej mierze od nas samych. W duzej mierze - bo zawsze istnieje ten element, ktory wydaje sie byc od nas niezalezny. Jest cos co sprawia, ze raz wszystko toczy sie po naszej mysli innym razem wrecz przeciwnie.

Ale wlasnie w tym momencie ujawnia sie kwestia wyborow zyciowych, ktore bezustannie podejmujemy. Chce czy musze? To zalezy od podejscia do zycia. Chyba smialo mozna stwierdzic ze "musze bo chce...". Bo chce zyc, rozwijac sie, zdobywac nowe umiejetnosci, poznawac nowych ludzi, byc lepszym i doskonalszym.

Musze podejmowac kolejne decyzje, dokonywac nowych wyborow bo chce zyc, a tak juz jest ze zycie to kolejne wybory, ciagle napotykane rozstaje drog na ktorych decydujemy czy idziemy w jedna badz druga strone.

Nie mozna zyc nie podejmujac decyzji i nie dokonujac wyborow. A czy traktujemy to jako koniecznosc "musze' czy tez chec zycia zalezy tylko od nas samych. Tych, ktorzy "chca" od razu mozna rozpoznac. Emanuje od nich niebywaly optymizm, chec zycia i dzielenia sie z innymi swoim entuzjazmem.

Wniosek - nierozerwalnym elementem zycia jest koniecznosc dokonywania wyborow. Zalezni zas jestesmy zawsze - czesto od siebie samych. A zaleznosc od innych osob, sytuacji lub zdarzen - to wynik ustalonego porzadku swiata, losu, fortuny (nie mylic z pieniedzmi choc te takze odgrywaja dla wielu ludzi istotna role). - Marcin

Nic dodac, nic ujac....

piątek, listopada 04, 2005

Halloween

To moje zdjecie z Halloween - mialam duza frajde z tym kocim makijazem i z pozowaniem do zdjec, staralam sie wygladac strasznie. (co zreszta najlwatwiej udaje mi sie rano, zaraz po przebudzeniu - bez makijazu :-) W kazdym razie niezle wyszlo, prawda?

środa, listopada 02, 2005

Smak sukcesu

Czy jest "cudowny srodek" na zmotywowanie samego siebie. Od dluzszego juz czasu jestem "wypalona" i zniechecona. Nie wiem co mam robic i jak mam robic, a przeciez kiedys prowadzilam swoja wlasna firme i to nie mala (oddzialy w calej Polsce).

W pewnym momencie bylam na szczycie. Poznalam smak sukcesu. Niestety przez zbyt szybkie zachlysniecie sie sukcesem i pare niefortunnych decyzji stracilam wszystko (firme, pieniadze, dom, samochod, przyjaciol) zostaly mi tylko dlugi. Bylo to trzy lata temu jednak do tej pory nie moge sie z tego otrzasnac. Czy jest jakis "cudowny sposob" na wyjscie z tego stanu odretwienia i niemocy?
Przede wszystkim spojrz prawdzie w w oczy - nie stracilas wszystkiego. To co wyliczylas powyzej to przede wszystkim RZECZY. Firma, pieniadze, dom, samochod....

Stracilas przyjaciol? Jesli od ciebie przyjaciele odeszli po porazce, to nie byli to twoi przyjacie tylko przyjaciele twojej firmy i pieniedzy, domu, samochodu. Dobrze, ze ich nie ma, bo lepiej jest nie miec przyjaciol niz miec falszywych przyjaciol. Teraz przynajmniej mozesz sobie poszukac prawdziwych przyjaciol.

Czasami ludzie w stanie wielkiego stresu robia wszystko by od siebie ch przyjaciol odepchnac (nawet jesli sie to dzieje podswiadomie) -- czesto sie im to niestety udaje. A wiec byc moze kogos odepchnelas -- prawdopodobnie jednak ci, ktorych stracilas to nie byli jednak przyjaciele, tylko znajomi. Krzyz im na droge -- znajomych znajdziesz w zyciu na peczki. Przyjaciol troche mniej, ale tez ich znowu znajdziesz. OGROMNE doswiadczenie tutaj przeze mnie przemawia - wierz mi!)

W pewnym momencie bylam na szczycie. Poznalam smak sukcesu. Niestety przez zbyt szybkie zachlysniecie sie sukcesem i pare niefortunnych decyzji stracilam wszystko. Zostaly mi tylko dlugi.
Nie, nie, nie. Nie pozostaly ci tylko dlugi. Zostal ci takze ten smak sukcesu! To juz jest cos czego ci nikt nie moze zabrac. To juz jest twoja wlasnosc na zawsze. Czy zdajesz sobie sprawe z tego jak wiele osob tego smaku nie zna i nie potrafi sobie wyobrazic? I wlasnie dlatego nie siegaja po to, dlatego nie daza do sukcesu, bo nie wiedza jak dobrze to smakuje.

A wiec nabralas wspanialego doswiadczenia. Wiesz juz teraz ze sukcesem nie warto sie zachlystywac. To ogromnie wazna i kosztowna lekcja. zaplacilas za nia sporo. Wyobraz sobie, ze to byly specialne, bradzo drogie korepetycje. Zainwestowalas bardzo powaznie w te wiedze -- teraz jej nie zapominaj!!!!

Teraz, zakasaj rekawy i do pracy. Bo przeciez tera, kiedy juz wiesz jak sukces sie osiaga i jak sukces smakuje o wiele latwiej go sobie wyobrazic i do niego dazyc. I o wiele latwiej go znowu osiagnac. Prawdziwi Ludzie Sukcesu to ci, ktorym sie powiodlo a potem sukces stracili -- czesto wiele razy! Ja sama sie do tej grupy zaliczam. Tutaj znajdziesz wielu innych.

Zostala ci przeciez takze ta wiedza plynaca a podjecia niefortunnych decyzji (cos te nieforunne decysje spowodowalo prawda? Kto? -- chyba ty, a wiec teraz wiesz jak NIE podejmowac niefortunnych decyzji, prawda?). To OROMNY spadek -- a ty mi piszesz, ze zostaly ci *tylko* dlugi...

Dlugi splacisz a to doswiadczenie zostanie. Ja bym nie oddala moich najbardziej bolesnych doswiadczen za zadne pieniadze -- to wlasnie te doswiadzenia uczynily mnie osoba ktora jestem teraz.

*Cudownych* srodkow nie ma. Moge ci jednak dac ogromnie wazna rade. Ogromnie mi pomoglo w zyciu, kiedy to zrozumialam. Odnalez swoja prawdziwa pasje zyciowa. Wiem - latwiej to powiedziec, niz zrobic. Ale to powinno byc twoim najwazniejszym celem. Znalezienie pasji. Najpierw pasja - a potem wizja.

Wizja, to twoj WIELKI cel ktory pozwala ci wykorzystac swoja pasje tak by nadala ona twemu zyciu sens. Wizja to cel zyciowy tak wielki, ze dasz sie pocwiartowac zeby go realizowac (OK - NIEMAL pocwiartowac ;-). Cos, co jest tak wielkie i wazne, ze szkoda ci tracic czasu na blahostki (szczegolnie na trzy lata odretwienia).

Kiedy juz stworzysz te swoja wlasna, ogromnie wazna wizje, nie tylko bedzie ona dla ciebie stalym zrodlem motywacji. Bedzie ona takze ogromnie pomocna w podejmowaniu decyzji, ktorych podejmowanie okaze sie wowczas zadziwiajaco proste. Wizja pomaga wybrac zawod (albo rodzaj biznesu) i pzyjaciol -- nawet to co czytasz i w jaki sposob spedzasz weekendy!

To wlasnie wizja jest zrodlem *trwalej* motywacji -- najwiekszym przymierzencem na drodze do sukcesu w zyciu. Z wizja juz sama droga do sukcesu jest sukcesem. I ogromna przyjemnoscia. A wiec buduj te swoja WIZJE. Nie wszyscy sa na to gotowi, ale jestem pewna, ze ty juz jestes.

Okreslenie, a raczej odkrycie, takiej wizji zajmuje to czesto sporo czasu. Czasem kilka godzin, czasem kilka tygodni. Ale warto w to zainwestowac przynajmniej tyle czasu ile zajelo nam wykucie na blache tablicy Mendelejewa i kilku innych malo przydatnych rzeczy w zyciu.

wtorek, listopada 01, 2005

Poczekajmy, czas pokaze...

Kocham pewnege mezczyzne on ma 43 lata rozwodnik, Niemiec, ja mam 25 lat spotykamy sie czasami, piszemy e-maile prawie codziennie. To trwa juz kolo 8 miesiecy. On od 2 miesiecy spotyka sie z kims, ale nadal ze mna koresponduje, i przyjaznimy sie. On ciagle mowi, ze odleglosc nas dzieli ponad 100 km i mowi, zebysmy poczekali i czas pokaze. On mi na dzien dzisiejszy nie powie co dalej z nami bedzie. Ja sie modle o to bysmy byli razem, ale nie mam juz sily. Prosze by Pani mi pomogla jak mam go do siebie przyciagnac. Jakim sposobem zrobic, by to uczucie sie rozwijalo.
Niestety, z miloscia tak juz jest ze kocha albo nie kocha - a jak nie kocha to niestety klapa. To ze pan Niemiec od dwoch miesiecy sie z kims spotyka a pani powtarza "poczekajmy, czas pokaze" mowi BARDZO wiele - jesli tylko chcesz ucho przylozyc i uslyszec co to naprawde oznacza.

Zareczam cie, w tej chwili gdzies na swiecie, moze w Polsce, moze w Pernambuco, jest cudowny facet, ktory tez szuka milosci i to on bedzie twoja wielka miloscia i ojcem twoich dzieci. Jak dlugo masz zamiar byc zwiazana z kims, kto cie nie chce i tym samym zwlekac z tym, zeby poznac te swoja wielka milosc?

Wiem, ze trudno to przelknac, ale trzeba miec tez odwage spojrzec prawdzie w oczy. Prawda jest taka, ze facetowi, ktory mowi "poczekajmy, czas pokaze" po prostu na dziewczynie nie zalezy. Przynajniej nie tak jak jej (tobie) na nim.

Nie trac czasu i emocji na byle-jaka milosc. Przebieraj i odrzucaj buble. Jestes warta kogos kto odwzajemni twoje uczucia i nie bedzie sie wypychac sianem w stylu "poczekaj az czas pokaze a ja sobie w miedzyczasi porandkuje z inna". Moja rada? Nie odpisuj na e-maile, nie podtrzymuj tej znajomosci. Daj sobie spokoj z tym Niemcem i nawet z ta jego przyjaznia. Uciekaj od niego jak najszybciej. Jak dlugo czekasz, wzdychasz i modlisz sie o cos, czego miec nie mozesz, nie przyciagasz do siebie tego co ci naprawde pisane.

W czym tkwi problem?

Niedawno odkrylam ksiazke Potega Podswiadomosci i zaczelam zyc inaczej tzn pozytywnie myslec. To trwalo okolo 10 dni, ale znow popadam w depresje i nie wiem jak sobie poradzic. Brak mi wiary. W czym tkwi moj problem?
Chyba w tym, ze skonczylo sie na przeczytaniu jednej ksiazki. To tak jakby umyc szyje i za uszami tylko raz i zdziwic sie, ze za jakis czas znowu tam brudno. Albo zjesc sniadanie, potem nic nie jesc przez trzy dni i zdziwic sie, ze znow jestesmy glodni. Albo spac tylko kilka godzin a potem zarwac kila nocy i zastanawiac sie dlaczego nam sie oczy zamykaja... itd...itd...

Sa rzeczy, ktore trzeba robic na okraglo. - Jesc, pic, spac, dbac o higiene ciala i takze o higiene umyslu. Zeby pozytywnie myslec, trzeba postanowic, ze codziennie cos konkretnego robimy, zeby to pozytywne myslenie podsycac. Ksiazek na ten temat na szczescie juz nie brakuje. Mozna czytac jedna za druga, wciaz nowe tytuly sie ukazuja. Warto tez czytac moje Sekrety Powodzenia...