Sekrety Powodzenia - Blog Wandy Loskot

Koniecznie odwiedź mój nowy blog SekretyPowodzenia.com

wtorek, maja 30, 2006

Sukces na codzien

Dawno tutaj nie pisalam, niestety czasu malo - ale czesto sie przypominam czytelnikom tego mojego drugiego polskiego blogu wiec jesli cie biznes choc troche interesuje, zagladaj tam czesto.

Dzis chcialabym zacytowac e-mail od czytelniczki na temat prowadzenia wlasnej firmy - ale nie chodzi tutaj o sam biznes, ale o podejscie do zycia, wiec zadecydowalam umiescic moj komentarz wlasnie tutaj.

Najpierw fragment tego listu....
Prowadze wlasna dzialalnosc od kilku miesiecy i nie cieszy mnie to co do tej pory osiagnelam. Mysle, ze brakuje mi m.in. wiedzy nt. skutecznej reklamy, przebojowosci, nie wiem czego jeszcze, ale na pewno wielu rzeczy. Sadze, ze Twoja strona pomoze mi, choc w czesci, w osiagnieciu sukcesu.
Mam nadzieje, ze tak bedzie... ze moje strony ci w tym pomoga. Na poczatek mam nadzieje, ze moge ci pomoc w tym bys dostzregala swoj sukces ktory do tej pory osiagnelas i zebys sie tem sukcesem na codzien cieszyla.

Koniecznie poczytaj na temat pozytywnego nastawienia. Zycze ci cieszenia sie na codzien tymi malymi sukcesami, ktorych najwyrazniej nie dostrzgasz i nie doceniasz. A masz ich sporo na swoim koncie - juz samo yo, ze masz wlasny biznes jest sulcesem, z ktorego warto sie cieszyc.

Pamietaj, ze sukces to nie samo dotarcie do celu ale wedrowka do celu. Zawsze bedziesz mogla powiedziec, ze brakuje ci wielu rzeczy - kazdemu z nas brakuje (mnie tez!) To wlasnie dlatego stale sie uczymy i stale staramy sie rozwijac. I siebie i swoje firmy.

Sukces to wedrowka. To wlasnie sama wedrowka powinna dostarczac nam radosci, bo samo dojscie do celu to krotki moment. Wedrowka to nasze codzienne zycie. Jesli ta twoja codziennosc nie dostarcza ci prawdziwej nieklamanej radosci plynacej z zadowolenia zz siebie, z cieszenia sie swoimi osiagnieciami.... bedziesz sie stale z sukcesem omijac.

Jesli sama wedrowka nie dostarcza ci wystarczajaco duzo powodu do radosci, to przeciez to smutna wedrowka. To wlasciwie ciagle zmaganie, ktorego nikomu nie zycze. Kiedy sie zmagasz, nie przyciagasz do siebie okazji i ludzi w ten sam sposob kiedy tryskasz radoscia...

Przyjrzyj sie wiec blizej temu co zobilas i zmien swoj punkt widzenia. Zacznij dostrzegac swoje osiagniecia, chocby te calkiem drobne. I zacznij sie nimi cieszyc. Tak naprawde cieszyc. Z pewnoscia codziennie cos ci sie udaje - od ciebie tylko zalezy czy przywiazujesz do tego wage czy nie. I czy cie to cieszy czy nie.

O wiele szybciej osiagniesz ten trwaly sukces dostrzegajac w zyciu te male codzienne sukcesy po drodze - i cieszac sie kazdym z nich z osobna. Mam nadzieje, ze wlasnie w tym ci moje strony pomoga!

poniedziałek, maja 01, 2006

Nasze problemy

Kiedy napisalam ten naglowek "Nasze Problemy", nagle przypomnialo mi sie, ze kiedys, tyle lat temu, ze sie nie chce nawet przyznac :-) za komuny, redagowalam dwutygodnik pod tym tytulem. Calkiem o tym zapomnialam, nie chce mi sie wierzyc, ze juz tyle lat uplynelo.

W tym tygodniu porozmawiajmy o naszych problemach. Kazdy z nas je ma, bez problemow nie ma zycia. I kazdy ma duzo problemow. Tylko jedni sprawiaja wrazenie jakby mieli ich cala mase, problemy sie im spietrzaja i demobilizuja. A inni sprawiaja wrazenie, ze w ogole problemow nie maja - w kazdym razie robia wrazenie, ze problemy sie ich jakos nie trzymaja. Szczesciarze? Nie. Ci drudzy potrafia po prostu te swoje problemy na biezaco rozwiazywac.

Problemy mielismy, mamy i miec bedziemy. Duze i male. Problemy sa oznaka tego, ze zyjemy. Zeby sobie z nimi radzic i pozbywac sie ich na biezaco, musimy miec do problemow wlasciwe podejscie. Nasze podejscie pozwala na to by uporac sie z problemami w skuteczny sposob albo powoduje. Nasze podejscie powoduje tez, ze nie potrafimy sobie z problemami radzic...

Sa dwa sposoby na to by radzic sobie z problemami:
1. Problem trzeba rozwiazac - chodzi wiec o to, by znalezc jak najszybciej rozwiazanie, ktore jest najprostsze i najlatwiejsze.
2. Problem po blizszym przeegzaminowaniu tak naprawde nie jest zadzym problemem - radzimy sobie po prostu zdajac sobie sprawe z tego, ze to czym sie przejmujemy wymaga tylko naszego... machniecia reka.

Tak czy siak, najwiekszym naszym problemem jest nie sam problem, ale nasze podejscie do problemu. Nie sam problem, ale to co my myslimy o tym problemie. Kiedy staramy sie nasze problemy rozwiazywac, najwazniejsze jest wiec, zeby miec odwage przeegzaminowac swoje podejscie do zagadnienia. Z glowa otwarta na wszelkie mozliwosci, szczegolnie na nowe rozwiazania, ktorych jeszcze nie stosowalismy. Bez kurczowego trzymania sie raz obranego sposobu patrzenia na zycie.

Czesto musimy zmienic tylko swoj sposob myslenia, zeby sie szybko (czesto natychmizast!) pozbyc problemu.

Nagle, patrzac na cos co sprawia nam ogromny klopot z innej perspektywy okazuje sie, ze to co bylo problemem jest juz tylko drobna przeszkoda latwo do pokonania. Czasami nawet problem okazuje sie prawdziwa okazja zyciowa!