Sekrety Powodzenia - Blog Wandy Loskot

Koniecznie odwiedź mój nowy blog SekretyPowodzenia.com

niedziela, marca 13, 2005

Wejdz w swoj rowek

Jeden z czytelnikow napisal:
"Kiedys mialem taki autorski program "4-10-20" - cztery razy dziennie przytulic zone (trzy to za malo - a jesli piec to moglaby pomyslec, ze szaleje za nia), 10 minut dziennie czytac literature pozytywno-motywujaca i wysylac do potencjalnych klientow 20 ofert miesiecznie. Niestety zaniechalem prawie wszystkiego..."

Jesli chodzi o to przytulanie zony, to cztery razy dziennie jest stanowczo za malo. No i dlaczego ma ona nie myslec ze za nia szalejesz? Jesli nie szalejesz - to poszalej za nia i zobaczysz jak sie jakosc jej i TWOJEGO zycia polepszy!

Nie wiem, czemu ten czytelnik tego zaniechal, ale moge sie domyslec - chyba przede wszystkim dlatego, ze trudno wyrobic w sobie jakis nowy nawyk. Wszyscy poruszamy sie po mapie swoich juz nabytych nawykow i automatycznie podazamy ta sama sciezka, ktora podazalismy od lat.

Nasze zycie jest jak plyta dlugograjaca (o ile ktos z was jeszcze longplaye pamieta :-) Raz kiedy igla gramofonu weszla w rowek, na ogol juz w tym rowku pozostala, nawet jak cos sie zatrzeslo i kilka rowkow igla przeskoczyla ...

Kiedy sie pozwolilo plycie przeskakiwac w tym amym miejscu kilka razy, igla tworzyla nowy rowek miedzy rowkami i wtedy juz chocby nie wiem co, plyta zawsze przeskakiwala w tym samym miejscu. Okropnie to bylo denerwujace, cale szczescie, ze wymyslono wreszcie mp3 - bo nawet plyty CD tez przeskakuja...

Co to ma do naszych przyzwyczajen? Podobnie jak z plytami dlugograjacymi, trzeba konsekwentnego dzialania, zeby sie wytworzym w naszym zyciu taki nowy rowek, ktory sprawi, ze stare przyzwyczajenia zastapimy nowymi. Na poczatku trzeba sie nad tym bardzo koncentrowac. Ktos kiedys jakos tam wyliczyl, ze kiedy przestawisz kosz na smieci z prawej strony biurka na lewa, bedziesz przez trzy tygodnie jeszcze rzucac z rozpedu smieci na podloge po prawej stronie biurka. Ale w pewnym momencie sie przestawisz.

Na poczatku roku, wszyscy prawie sie myla i pisza z rozpedu date 2004 zamiast 2005 -- ale jednak jakos sie do tej nowej daty stopniowo przyzwyczajamy...

Dlaczego?
Bo stale sie o to STARAMY.
Nie poddajemy sie, nie machamy reka.

Co by sie stalo, gdyby na poczatku roku, po kilku pomylkach z ta data ktos powiedzialby - eh tam, nie moge sie do tego przyzwyczaic, nie bede sie wiec wysilac i bede pisac date ubiegloroczna. Cos takiego nie wchodzi w gre, prawda?

Podobnie z tym koszem na smieci - jesli chcesz go miec po lewej stronie biurka, to nawet mimo tego, ze te smieci na poczatku trafiaja na podloge, nie przestawiasz kosza, bo wiesz, ze w miare praktyki sie jednak dostosujesz.

Tak samo jest z tym przytulaniem zony, czytaniem literatury motywujacej i z wysylaniem ofert do klientow. Zabierze nam troche czasu zanim sie przyzwyczaimy do czegos nowego, ale jestesmy w stanie sie przyzwyczaic do wszystkiego.

Jesli tylko z tego nie ZREZYGNUJEMY!

Niestety, wiekszosc ludzi przedwczesnie rezygnuje. Machaja reka mowiac "nie da sie juz tego zmienic". Nawet cytuja cos gornolotnego w rodzaju "dojrzale drzewo nie nagina sie juz latwo". - Nic nie jest latwo. Latwo jest tylko lezec na kanapie (ale na dluzsza mete to koszmarna katorga :-)